Blogi Muzeum Literatury
Znaczy kto?
Data dodania: 5 styczeń 2012

Główny inwentaryzator. Czyli? Czyli ten, który stara się zapanować nad zbiorami muzeum, na przykład tak, by o każdym eksponacie było wiadomo jak najwięcej. Żeby historia pozyskania każdego z nich była udokumentowana i żeby dało się ją odtworzyć, jeśli zajdzie taka potrzeba.

Na pozór nie wygląda to ciekawie. Ale bywa różnie.

Telefon. Młoda pani chce się dowiedzieć o losach pewnego daru, otrzymanego przez muzeum dawno, dawno temu. Robi to na prośbę dziadka, który mieszka na drugim końcu świata – darczyńca był jego krewnym, chcieliby nawiązać z nim kontakt. Umawiam się na telefon następnego dnia i zaczynam szukać. Powoli z pożółkłych dokumentów, podziękowań, listów, zapisów w księgach wyłania się nietuzinkowa historia ofiarodawcy i jego daru. Okazuje się też, że nie zachowały się żadne wskazówki dotyczące adresu tej osoby, a ona sama już z pewnością nie żyje. Robię odbitki kserograficzne dokumentów, dzwonię do pani i umawiamy się w muzeum.

Przekazuję kopie, jest mi przykro, że nie zdobyłem informacji adresowych o zmarłym krewnym. Pani dziękuje w imieniu swoim i dziadka, ja również jestem wdzięczny, że mogłem dotrzeć do ciekawej, zamierzchłej historii jakiegoś fragmentu naszych zbiorów, historii nieznanej mi wcześniej, bo przecież nie sposób poznać i spamiętać je wszystkie.

Jest miło.

Mijają trzy tygodnie, może miesiąc, sprawa gdzieś tam znika w pamięci, przysypana natłokiem Bardzo Ważnych i Pilnych Spraw. I znów telefon, tym razem z drugiego końca świata. Starszy pan zapewnia mnie, jak ważne były dla niego odnalezione dokumenty, które przesłała mu wnuczka, nawet jeśli nie wszystko dało się dzięki nim odtworzyć. I jaki jest wdzięczny, że poświęciłem czas na poszukiwania. Ja zapewniam, że także po to moi poprzednicy porządkowali i zachowali tę dokumentację, żebyśmy dziś mogli pomóc w sprawach takich jak ta. Mam wrażenie, że pod koniec rozmowy głos starszego pana leciutko się łamie. Mój zresztą też.

A potem jeszcze z drugiej półkuli przychodzi pocztówka z życzeniami świątecznymi  i noworocznymi.

Jest bardzo miło.


Komentarze
  • salmosalar styczeń 5, 2012

    Takie chwile nadają sens pracy. Jakkolwiek dziwnie by to zabrzmiało.

  • BJK styczeń 5, 2012

    Zgadzam się :)

  • ŁG styczeń 9, 2012

    Tak, za papierami zawsze jest człowiek…

  • Dodaj komentarz:

    Copyright © 2010-2012 Muzeum Literatury