Wygląda na to, że swoim poprzednim wpisem z 8 sierpnia wywołałem wilka z lasu. Oto dowiaduję się, że pewien dawno temu przebrzmiały satyryk w trakcie kuracji sanatoryjnej doznał nagłego objawienia i rzucił ideę uczczenia 200. rocznicy Bitwy Warszawskiej wzniesieniem w stolicy łuku triumfalnego. Myśl podchwyciło liczne grono znanych humorystów, a jeden z entuzjastów zaproponował, by rzeczony łuk połączył brzegi Wisły.
Bardzo podoba mi się ten pomysł. Ze swej strony proponuję, żeby ów łuk miał zgodną z naturą i tradycją formę tęczy, symbolu radości i nadziei.
Łuk Triumfalny im. emerytowanego porucznika Ordona. Mrożek się cieszy.