Blogi Muzeum Literatury
Archiwum luty 2012
Data dodania: 15 luty 2012

Muzealnik. Adiunkt muzealny. Kustosz. Kurator. Słowa wywołujące ziewanie. Wiadomo: starzy, brodaci panowie, przysypiający za biurkami wśród zakurzonych eksponatów, lub sunący przez ciche i puste sale muzealne, w których – rzecz jasna – nie wolno niczego dotykać, należy natomiast przechodzić dalej.

Wystawa: śmierdzące kapcie, żeby nie brudzić podłogi, gabloty z nieciekawymi bibelotami, obrazki wiszące na ścianach w równych rzędach.

Zwiedzający muzea: zagnani siłą uczniowie, półprzytomni ze zmęczenia turyści, oficjalne delegacje zaliczające obowiązkowe punkty programu. Nuda. Nic się nie dzieje. Pustka, proszę pana. No i aż się chce wyjść.

Naprawdę?

HMS Belfast, Tamiza, Londyn. Okręt-muzeum. Idę jednym z dolnych pokładów, nagle ciszę rozdziera przerażający krzyk mordowanego człowieka. Podchodzę ostrożnie do otwartych drzwi i zaglądam: na fotelu dentystycznym siedzi z rozdziawioną paszczą marynarz-manekin, nad nim pochyla się inny manekin w białym fartuchu z bormaszyną w ręku. Ponowny ryk dudni między pokładami.

Imperial War Museum, Londyn, główny hol na parterze. Wśród czołgów, dział, podwieszonych pod sufitem samolotów z obu wojen światowych, dostrzegam dziwną konstrukcję. To odtworzone wnętrze okrętu podwodnego. W środku tłum, całe rodziny: ojcowie z synami tłoczą się przy peryskopach, odkręcają i zakręcają zawory zbiorników balastowych, mażą po mapach na stole nakresowym, wykrzykują komendy w rury głosowe. Lekko znudzone mamy ożywiają się nagle, widząc na ścianie tajemniczy otwór, przesłonięty okrągłą blaszką. Obok napis: „Jeśli jesteś odważny, sprawdź jaki smród panował na okręcie podwodnym”. Odważniejsza z mam ostrożnie odsuwa blaszkę, delikatnie pociąga nosem i z piskiem ucieka.

Muzeum Literatury, Warszawa. Spektakl dla najmłodszych, wrzask zachwyconych dzieciaków słychać dwa piętra wyżej. Wystawa Baczyńskiego, w ostatniej, zaciemnionej sali ktoś ze zwiedzających przyklęknął i – modli się? A może się zamyślił? W związku z wystawą poświęconą muzyce rockowej, literaturze i sztuce czasów PRL-u ktoś wpisał w księdze pamiątkowej uwagę: „Co za idiota tak głośno puścił muzykę?” Wystawa Gombrowicza, na środku jednej z sal jezioro, pływają w nim walizki i kufry. Z głębi wystawy Leonor Fini i Konstantego Jeleńskiego dobiega śpiew Madonny.

Naprawdę.

O autorze
Andrzej Fiett, absolwent polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego, pracownik Biblioteki Uniwersyteckiej w latach 1981-1982. Od 1984 r. pracuje w Muzeum Literatury, najpierw w Dziale Rękopisów, w 1998 r. został głównym inwentaryzatorem muzeum.

Prywatnie interesuje się historią i nowoczesnymi grami planszowymi, zwłaszcza historycznymi i wojennymi. Pytany o ulubionych bohaterów literackich wymienia Felicjana Dulskiego, Johna Yossariana i Kłapouchego.
Muzeum Literatury
Ostatnie wpisy
Archiwa
Blogi Muzeum Literatury
Copyright © 2010-2014 Muzeum Literatury